Dziś wariacja na temat szpinaku. Sam szpinak podawany z jajkiem jako dodatek do obiadu jest oczywiście pyszny i go uwielbiamy. Ale przyznacie, że czasami warto spróbować czegoś nowego. Bardzo lubię łączyć szpinak z serem pleśniowym, ponieważ zyskuje wyrazistości i charakteru. Użycie słonego, kruchego ciasta nie jest przypadkowe, dodaje potrawie kruchości i jest doskonałą bazą.
Składniki na ciasto:
250 g mąki
130 g zimnego masła
1 żółtko
2 łyżki zimnej wody
szczypta soli
Nadzienie:
opakowanie mrożonego szpinaku (450g)
ok. 50 g sera z niebieską pleśnią
1/4 szklanki wody
2 ząbki czosnku
łyżeczka masła
kilka plasterków żółtego sera
Najpierw przygotujemy nadzienie, ponieważ musi się ono zredukować, aby cała tarta nam nie zamokła. Przygotowując nadzienie pamiętajcie, że od was zależy ile pleśniowego serka dodacie. Ja podałam orientacyjną ilość. Ser pleśniowy jest dość słony i w połączeniu ze szpinakiem, znacząco zmieni jego smak. Możecie dodać mniej sera, jeśli lubicie mniej słone i delikatniejsze potrawy.
Szpinak przełożyć do garnka, wlać wodę, nakryć pokrywką i gotować na wolnym ogniu, aż woda ze szpinaku się rozmrozi, mieszając co kilku minut. Następnie dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, pokruszony ser pleśniowy i masło. Całość mieszać co kilka minut, aż ser się roztopi a woda odparuje.
W międzyczasie przygotować ciasto. Mąkę z solą i masło połączyć tak aby powstała kruszonka. Dodać żółtko oraz wodę i całość energicznie zarobić na jednolitą masę. Ciasto zawinąć w folię spożywczą i schować na pół godziny do lodówki.
Piekarnik nagrzać do 180 st. C. Następnie ciasto rozwałkować, wyłożyć nim uprzednio wysmarowaną masłem oraz oprószoną tartą bułką formę do tarty. Nakłuć widelcem i wyłożyć pergaminem na który wysypać suchą fasolę, aby obciążyć spód. Piec 10 minut. Zdjąć pergamin z fasolą i piec kolejne 5 minut. Po tym czasie wyłożyć na ciasto nadzienie szpinakowe, przykryć plastrami żółtego sera i zapiekać jeszcze ok. 15-20 minut, aż do rozpuszczenia sera. Smacznego!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń