05 grudnia 2011

Tiramisu bez jajek

Jest to zmodyfikowana przeze mnie wersja przepisu podstawowego. Klasyczne tiramisu wymaga doskonałych zdolności kulinarnych, bowiem zazwyczaj wychodzi za rzadkie, gorzkie, za mocno alkoholowe itd. wersja, którą Wam dziś zaprezentuje jest bardzo łatwa do przygotowania, a co najważniejsze takie tiramisu nigdy się nie rozpłynie. Posiada kremową, cudowną konsystencję. Stworzyłam przepis bez jajek, gdyż jest szybszy do wykonania i mniej kłopotliwy dla takich jak ja, początkujących gospodyń ;)

Składniki:
opakowanie 500 g serca mascarpone
opakowanie 200 g śmietany 36%
opakowanie "Mix do śmietany"
dwie czubate łyżki cukru pudru
2 opakowania podłużnych biszkoptów
3-4 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
łyżka likieru amaretto (ewentualnie łyżka wódki i kilka kropel zapachu migdałowego)
kakao do posypania

Śmietanę przekładam do miski i ubijam delikatnie przez około 1 minutę. Dodaję "Mix do śmietany" i cukier puder, ponownie ubijam, aż do momentu gdy śmietana zesztywnieje. Następnie partiami dodaję serek mascarpone i z pomocą robota łączę składniki, aż powstanie gładka, jednolita masa, którą na ok. pół godziny wstawiam do lodówki.
W tym czasie przygotowuję w miseczce kawę. Po ostudzeniu dodaję do niej likier amaretto. Oczywiście możecie zastosować bardzo mocny wywar kawy z ekspresu, ale wiem, że nie każdy posiada taką zabawkę. Kawa rozpuszczalna choć znacznie delikatniejsza pozwoli na uzyskanie odpowiedniego aromatu i smaku.
W przygotowanych miseczkach układam na samym spodzie warstwę z maczanych w kawie biszkoptów. Biszkopty wystarczy zanurzyć i wyjąć - nie trzymajcie ich tam dłużej niż 3 sekundy, bo może się okazać, że nie będziecie mieli co trzymać - jak nasiąkną, rozpadną się. Na warstwę biszkoptów wykładam ok. półtoracentymertową warstwę masy. Na nią kolejna warstwa namoczonych biszkoptów i kolejna - masy mascarpone. Możecie ułożyć tak dużo warstw jak chcecie, a zamiast miseczek możecie użyć szerokich szklanek. Ważne, aby dolną warstwę stanowiły namoczone biszkopty a górną - masa.


Przygotowane tiramisu chowam do lodówki przynajmniej na około 2 godziny. Z takich proporcji jakie podałam wychodzi mi ok. osiem małych miseczek z dwoma warstwami biszkoptów i masy. Tiramisu najlepsze jest na drugi dzień. Pamiętajcie też, aby przed podaniem oprószyć je kakao i nie przesadźcie z jego ilością. Smacznego!

1 komentarz:

  1. też taka wersja podoba mi się o wiele bardziej:) mniam mniam:) ależ bym zjadła:)

    OdpowiedzUsuń